s. Justyna Dawidczyk odeszła do Domu Ojca

Oto Bóg jest moim zbawieniem! *
Jemu zaufam i bać się nie będę.
Pan jest moją pieśnią i mocą, *
i on stał się moim zbawieniem.

Dziś, w niedzielę Gaudete, po wielu miesiącach ciężkiej choroby i ogromnego cierpienia, Pan wezwał do Siebie naszą siostrę Justynę – przeżyła 85 lat. W Zgromadzeniu, w którym spędziła 67 lat, posługiwała w rożnych palcówkach, służąc najmniejszym… ostatnie lata, przykuta do łoża boleści potwierdzała swoje ofiarowanie Boskiemu Oblubieńcowi – Chrystusowi Ukrzyżowanemu – „za grzechy lekkomyślnych ludzi”.  W dzień pierwszych ślubów Siostra otrzymała predykat „od Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny” i ta niezwykła godność Maryi była z pewnością tęsknotą i tajemnicą także jej serca. Niejednokrotnie modliła się: Boże, któryś przez Niepokalane Poczęcie Najświętszej Panny godne Synowi swemu mieszkanie zgotował, Ciebie prosimy, abyś przez wstawiennictwo Tej, którąś dla przewidzianej śmierci tego Syna od wszelkiej zmazy zachował, nam niepokalanymi przyjść do siebie dozwolił. Dziś Pan dopełnił dzieła, które rozpoczął, a siostra wytrwała aż do śmierci. Oddała Bogu swe ostanie tchnienie, a my zebrane wokół Siostry Justyny, z wdzięcznością za dar jej życia i wytrwania, śpiewałyśmy Magnificat – Hymn uwielbienia Maryi.

Jakże wymowne są słowa dzisiejszej Liturgii:

Wyśpiewuj, Córo Syjońska! Podnieś radosny okrzyk, Izraelu! Ciesz się i wesel z całego serca, Córo Jeruzalem! Oddalił Pan wyroki na ciebie, usunął twego nieprzyjaciela; Król Izraela, Pan, jest pośród ciebie, nie będziesz już bała się złego. Owego dnia powiedzą Jerozolimie: «Nie bój się, Syjonie! Niech nie słabną twe ręce!» Pan, twój Bóg, jest pośród ciebie, Mocarz, który zbawia, uniesie się weselem nad tobą, odnowi cię swoją miłością, wzniesie okrzyk radości.

Requiem aeternam dona ei Domine. Requiescat in pace. Amen.