Siostry z innych zgromadzeń

„Patrząc na życie Czcigodnej Matki Wincenty z dalekiej perspektywy, a także porównując je z życiem naszej epoki, widać, że byłą to dusza wyjątkowa, wybrana przez Boga do wielkich przeznaczeń, do dzieła miłości i wielkiego miłosierdzia, do życia, które poświęcone bliźnim z zupełnym wyzuciem się siebie, w całkowitej ofierze Krzyża. Niektóre wydarzenia z życia Matki Wincenty pokrywałyby się doskonale z przypowieściami z Ewangelii św. Obok tej samej nędzy przeszło tyle osób, a pomocą przyszła tylko Ona, jak dobry Samarytanin”.
s. Maria Immolata Krajeńska, nazaretanka – 1962 r.

„Bezsprzecznie, Matka Jaroszewska była jedną z wybitnych postaci w Polsce w naszej dobie. Należała do owych „Szaleńców Bożych, Szaleńców Krzyża” w całej pełni. Tak, jak mówią, że M. Marcelina Parowska wyprzedziła swój wiek wprowadzając swój system wychowawczy – to Matka Jaroszewska niewątpliwie wyprzedziła swoją epokę, stwarzając dzieło nowe, na niczym nie wzorowane, tak niezmiernie doniosłe i pożyteczne dla dzisiejszego społeczeństwa. Brat Albert pracował dla najbiedniejszych, a Matka Wincenta dla najnieszczęśliwszych, bo będących poza nawiasem, budzących jedynie wstręt i odrazę. Przygarniała je w sercu swoim i od swych córek duchowych wymagała miłości heroicznej i poświęcenia całego życia”.
s. Maria Angela Łubieńska, niepokalanka -1950 r.

„Po objęciu szpitala św. Łazarza Matka uklękła w drzwiach sali chorych i głośno zaczęła odmawiać codzienny pacierz. Pierwsza reakcja chorych to gwizdanie, śmiechy, krzyki. Matka Jaroszewska nie dała się zastraszyć i spokojnie kończyła modlitwę. Na drugi dzień było podobnie, ale już trzeciego dnia był względny spokój przy modlitwie. Pod koniec tygodnia pojedyncze głosy zaczęły się przyłączać do modlitwy. Później Matka Wincenta urządził kaplicę w Szpitalu. W każdą niedzielę i święta nieomal wszyscy chorzy przychodzili na Mszę świętą. Matka tak umiejętnie i zbawiennie wpływała na te dusze, że wkrótce zaczęły się spowiadać, przystępować do Komunii świętej. A przecież dawniej umierały bez sakramentów świętych, bo nikt nie dbał o sprowadzenie kapłana do takiego rodzaju chorych (prostytutki)”.
s. Magdalena Lako, Zgr. Matki Bożej Miłosierdzia – 1966

„W rozmowach ze mną m. Jaroszewska wspominała, że jej pragnieniem jest poświęcić się najbiedniejszym „takim, których świat odpycha”. Realizację tego pragnienia widział w założeniu zgromadzenia, którego celem byłaby opieka nad najbiedniejszymi”.
s. Marta Lachowicz ze Zgr. Sług Jezusa