O pracy

„Św. Benedykt i pracę uświęcił (…) musimy pracować w sposób nadprzyrodzony. Cokolwiek wykonujemy wszystko musi być świadomie naszą dobrą wolą podporządkowane woli przełożonych, których wola jest objawem woli Bożej, a więc ma na celu dobro dusz. Pracujmy dobrowolnie i z miłości do Pana Boga… nie jesteśmy niewolnicami, nie z musu i konieczności przypadła nam ta praca w udziale, a więc nie patrzeć kiedy się skończy, lecz kochać ją i innym ułatwiać i pomagać w niej. Nie przyszłyśmy tu, aby nam służono, lecz aby służyć, (…) aby pracą przyczynić się do dobra dusz, a to stanie się wtedy, gdy praca będzie modlitwą i gdy w pracującej siostrze ujrzymy Chrystusa Pana (…) Bodźcem naszym niech będzie taka praca, która przez swe uświęcenie i zgodność z wolą Bożą staje się modlitwą…

Jak często z wielką bezmyślnością podchodzimy do pracy. Wykonujemy ją, aby zbyć, aby tylko wykonać. Nic nas nie obchodzi, co się wokół nas dzieje, jakby nasza praca była oderwana od wszystkiego, co nas otacza. Jakby wyglądał człowiek, który tłukłby kamienie i za siebie rzucał nie patrząc, co się z nimi stanie, czy padną w okno wystawy sklepowej, czy na dach, czy gdzie w pole. O nie! On wyrabiając kamienie, musi wiedzieć gdzie je rzucić. On jest związany z tą robotą, on musi wczuć się w całość, bo jest jednostką pracującą w tej całości”.

„…podjęta praca uświęca nas, podobnie jak i modlitwa i dzięki niej zasługujemy na wieczność”. (14 XI 1935 r.)