O wychowaniu
„My musimy być matkami… wychowując, musimy stać się matkami duchowymi. Ale nie takimi, które umieją tylko morały prawić, a same brzydzą się upośledzonymi dziećmi i kalekami… musimy mu zastąpić matkę…, trzeba dać mu troszkę serca, nie tylko dać mu kawałek chleba, ale wczuć się w jego radości i smutki, musimy poznać jego życie! I dlatego system rodzinkowy… jest rzeczą konieczną, aby każde dziecko miało rodzinę… wielką rolę w wychowaniu odgrywa słodycz i łagodność, czym więcej nimi przenikniemy wychowanie, tym lepszy skutek osiągniemy.
Nie należy traktować je jak sprzęty, bo wtedy dzieci nie będą czuły się dobrze. Siostry wychowawczynie powinny być osobami promieniującymi miłością duchową, która w dzieciach będzie stwarzać radość…, obok tej miłości musi być sprężystość i energia, co sprowadza ład i porządek. A dzieci te, gdy będą odczuwały miłość i dobroć będą też dążyć do źródła dobroci, miłości i mądrości, którym jest sam Bóg”. (VIII 1934 r.).